Przypadkowy ramen w Tokio
Na pytanie – co dziś jemy na obiad? – odpowiedź mogła być tylko jedna – ramen! Każdego dnia naszego pobytu w Japonii jedliśmy co najmniej jedną porcję gęstego, kremowego bulionu z makaronem i dodatkami. Od takiego zwyczajnego zamawianego w automacie, przez zupełnie niepozorny jedzony w miejscu przypominającym co najwyżej zaplecze knajpy, aż po ten najbardziej wyjątkowy – z restauracji nagrodzonej gwiazdką Michelin.
Musimy przyznać, że każdy, bez wyjątku, był wyśmienity.
Wybierając kolejne miejsca, w których jedliśmy, poza internetowymi recenzjami, kierowaliśmy się zawsze ilością osób w restauracji i stosunkiem jedzących tam Japończyków do turystów. Dzięki temu za każdym razem trafialiśmy na autentyczny, aromatyczny ramen.
***Nasza rada: w Shinjuku, w porze lunchowej wystarczy podążać za ludźmi z aktówkami, jest bowiem spora szansa, że traficie wtedy na coś naprawdę pysznego.